Do niecodziennego zdarzenia doszło w sobotę w Tarnowskich Górach. Do 20-latka przyszła jego rówieśniczka, koleżanka z pracy. Z relacji policyjnej wynika, że mieli "o czymś pogadać".
Na słowach się nie skończyło. Gdy wyszli zaczerpnąć świeżego powietrza, nagle ni stąd ni zowąd 20-latek został zaatakowany młotkiem. Okazało się, że jego 20-letnia towarzyska przyjechała ze sprawcą ataku oraz dwiema koleżankami. Napastnikiem był 22-letni katowiczanin. Choć dzierżył w dłoni groźne narzędzie nie wiedział, że zaatakowany 20-latek jest przygotowany na taką okoliczność. Wyjął nóż i ranił agresora w nogę. Potem uciekł.
Lekarz, który sprawował dyżur w szpitalu w Zawierciu to... kuzyn Andrzeja Dudy? To on "leczył" Paulinę?! [ZDJĘCIA]
To nie koniec tej historii. Katowiczanin kilkadziesiąt minut zadzwonił do 20-latka z groźbą, że jak nie zapłaci tysiąca złotych, to ten znów go znajdzie i zrobi to samo! Przerażony tarnogórzanin czekał trzy dni, aż wreszcie postanowił powiadomić policję. Umówił się ze swoim niedawnym rywalem, że spotkają się na przekazaniu pieniędzy.
22-latek z Katowic musiał być ogromnie zaskoczony. Ręce musiał wyciągnąć nie po pieniądze, ale celem skucia go kajdankami. Policjanci zatrzymali agresora i doprowadzili do aresztu. Teraz za wymuszenie rozbójnicze grozi mu 10 lat więzienia. W tej chwili jest objęty dozorem policyjnym.
Podcasty
Playlisty tematyczne
